środa, 25 września 2013

BikeOrient w Klukach

Ostatnia edycja rajdu BikeOrient odbyła się 22.09.2013 w Klukach k. Bełchatowa. Organizatorzy dali nam do wyboru trzy trasy. Pucharowa ok.80km (20 pkt.kontrolnych), rekreacyja ok.40km (11pkt), oraz trasa rodzinna 20km (6pkt). Bazą zawodów było Gospodarstwo Agroturystyczne "Kardynał" w Grobli k. Kluk. Dotarłem tam przed 10 i pierwsze co, trzeba odebrać kartę startową wraz z numerem. Pogoda niezbyt zachęcająca na rajd ale biorę się w garść i szykuje się. Ze względu że zapomniałem oleju do łańcucha smaruje go Trawolem zielonym do kosiarki, co się potem okazało, mimo piaszczystego terenu łańcuch czyściutki.
Krótka odprawa i 11 wybiła. Mapa wskakuje w koszulkę i obieram kierunek. Zajmuję mi to dosłownie minute a trasa w głowie się koduję niczym nawigacja.

8pk spalony Dąb Cygański Wystartowałem chyba jako pierwszy w tym kierunku. Trafiam do niego bez żadnych problemów. Odbijając kartę dojeżdżają kolejni zawodnicy.
2pk obniżenie na wydmie. Biorąc pod uwagę że w niedalekiej odległości od punktu przebiega asfaltowa droga dojeżdżam do niej. Tuż za małym łukiem tej szosy spotykam ścieżkę, myślę sobie na pewno to tu. Intuicja nie zawiodła, punkt zdobyty.

Do pkt 7 przy drodze mam do pokonania 1,5km asfaltowej drogi to gnam niczym kolarz pochylony na czasówce aby zyskać cenny czas. Dojeżdżając do punktu mijam dwóch bikerów którzy zaliczyli już siódemkę, a przy okazji nakierowują mnie na dość łatwy punkt.

Pora startować na pkt 5 szczyt wydmy wjeżdżam w las i napotykam nie pokrywające się z mapą ścieżki, ale jadę przed siebie. Obserwując na mapie linie przejeżdżam miedzy wzniesieniami. Intuicja mi podpowiada że to tu. Zostawiam rower, podbiegam i już się cieszę z kolejnego podbicia.

Pkt. 10 Osada łowiecka na mapie wszystko ładnie, w praktyce niczym jak taksówkarz trafiam do celu bez problemu.

W drodze do pkt. 3 szczyt wydmy napotykam dużo grzybiarzy, z tego wszystkiego zagalopowałem w ślepy zaułek, gdzie mam okazję służyć pomocą nieszczęsnemu grzybiarzowi który zakopał się samochodem. Straciłem ok. 8 minut zanim wróciłem na właściwy tor. Dojeżdżam do Zbyszka gdzie przejeżdżając prze kałuże dostałem błotem po twarzy. Po "paruset" metrach z lewej strony ma wzniesienie. Podbiegam, okazuje się że punktu nie ma ani żadnego śladu po nim. Rzut okiem na mapę i stwierdzam że to musi być troszkę dalej. Nie myliłem się
Pkt. 11 punkt widokowydwie drogi do wyboru. Na początku wybieram lekkie odbicie w prawo, ale spoglądając na mapę wnioskuję że tędy może być trudniej. Dla innych rzekomo trudny punkt dla mnie znowu przyszedł łatwo.

pkt. 1 wieża widokowa a przy okazji punkt żywieniowy. Nie zastanawiając się pozycjonuje drogi i jadę tymi lepszymi. po pokonaniu piaszczystej wydmy docieram do bufetu przy stawie Święte Ługi. Podbijam kartę uzupełniam witaminy i dalej ruszam w drogę.

Zostały mi jeszcze trzy miejsca pkt.6 bunkier zaliczam bez problemów. Choć ciekawe miejsca do zwiedzania, nie zapominam że to wyścig. Trzeba kiedy rekreacyjnie tu przyjechać.

Do pkt. 9 zbocze wyrobisko piasku niestety wystartowałem z bunkru z falstartem i zacząłem jechać nie w tym kierunku co potrzeba. 0,5km nie potrzebnie przebytej trasy. licznik wskazuje 2 godziny samej jazdy i tylko dwa punkty do zaliczenia. Wybieram dłuższą ale drogę asfaltową na której regeneruję się. Lampion umieszczony ok. 800m od drogi na wyrobisku piachu. Zostawiam rower i wspinam się. Zaliczony! Choć buty pełne piachu.

Pkt. 4 szczyt wzniesienia obserwując każdy zakręt drogi porównując z mapą, atakuje ostatni punkt widać go z prawej strony człowiek w pełni szczęścia. Komplet, teraz jak najszybciej do mety. Przed metą mijam się z organizatorem Piotrkiem który z lekkim zaskoczeniem pyta się czy już wszystkie. Na mecie okazało się że z czasem 3h00m32s jestem pierwszym. nie okazując swojego zadowolenia kończę wyścig z uśmiechem na ustach.

Czas jaki udało mi się wykręcić to 3h00m32s, miejsce 1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz